Kiedy przyjdzie piąta i dziesiąta fala - na dobre przerzucę się na VINIFY-a!
To nowa platforma, czy jak kto woli internetowy sklep z winami, których na próżno szukać w tradycyjnych punktach. Na wirtualnych półkach VINIFY można znaleźć wina z Chile, Włoch, Hiszpanii, Austrii, Francji, Nowej Zelandii czy Stanów Zjednoczonych. Do wyboru do koloru! Czerwone, białe, różowe i oczywiście hipsterskie hity, czyli... pét-naty. Ja na dzień dobry skusiłem się na zinfandela od Plungerhead (chwaliłem się tym winem na moim Instagramie), czyli kalifornijskiego producenta, który troszkę przypomina mi opisywany niedawno na blogu Orin Swift. Plungerhead również wyróżnia oryginalny pomysł na wino (bardzo mi smakował ich zinfandel!), chwytliwe nazwy i oczywiśćie etykiety. I takich perełek na VINIFY jest sporo. Co ciekawe, VINFIFY to nie tylko sklep! To miejsce, gdzie można sporo poczytać o winie, szczepach, krajach, regionach, a nawet znaleźć ciekawe przepisy z rekomendowanymi do nich winami. Zatem polecam zajrzeć tam w wolnej chwili.
-
Mam super moce! Dzwoń pod dziewięć dziewięć osiem!
-
Już w kinach! Historia Filipa, polskiego Żyda, który przeżył nazizm we Frankfurcie!
-
Gdzie był Pan Matusiak, jak go nie było?
-
Postanowiłem kupić psa i... spłynął na mnie spory hejt!
-
Galeria sztuki współczesnej OTHER ART zaprasza młodych artystów do współpracy!