Nasze polskie Rysy. Zdjęcie zrobione ze słowackiego wierzchołka... fot. Bartek Matusiak
IDĘ SAM DO GÓRY W GÓRY

Rysy po raz kolejny zdobyte, ale tym razem bez towarzystwa. I tak też będzie ze słowackim Gerlachem, słoweńskim Triglavem i austriackim Großglocknerem!

Pan Matusiak 2018-10-20 15:45:57
Na Rysach byłem już w czerwcu br. (o czym pisałem w tekście "Wszedłem na Rysy i na tym na pewno nie koniec, jeśli chodzi o moje górskie wyprawy!"), ale tym razem postanowiłem "zmierzyć się" z tą górą sam na sam. Tym samym uświadomiłem sobie coś, co już gdzieś trochę wcześniej do mnie docierało, a mianowicie - jestem "solistą", tzn. włażenie sam na sam to moja bajka. Oczywiście ten egozim dotyczy wyłącznie gór, bo ogólnie to mam w sobie raczej duże pokłady empatii i chyba niewiele z introwertyka...  

Ten mój "egoizm górski" (hehe, brzmi jak Paulo Coelho) wynika poniekąd z tego, że góry to dla mnie pewnego rodzaju magia - w górach potrafię się całkowicie odciąć od codzienności, od debilnych przemyśleń, problemów (tak, każdy je ma, ja również), a z drugiej strony - góry to niebezpieczeństwo i trochę podświadomie uciekam od odpowiedzialności za drugiego człowieka, z którym miałbym się ewentualnie wspinać, z którym miałbym ewentualnie włazić. Wchodząc samotnie myślę tylko o sobie, polegam tylko na sobie i jeśli ktoś popełni błąd... to będę tylko ja. Wcześniej tego nie pisałem, ale miałem pietra, kiedy wchodziłem w czerwcu na Rysy (link na wstępie tego wpisu). Ja, znajomy Piotrek z Zielonej Góry i Bartosz (nasz przewodnik) ze względów "bezpieczeństwa" i poniekąd wymogów (włażenia z przewodnikiem) przypięci byliśmy do siebie liną. Z jednej strony tzw. lotna daje poczucie bezpieczeństwa i motywuje do szybkiego wchodzenia do góry, ale z drugiej - w sytuacji, w której my byliśmy, czyli przewodnik i dwóch facetów, którzy nie mają super doświadczenia w zimowym łażeniu po górach - mogłoby być tragicznie, gdyby jeden z nas zaczął spadać... A spadanie nawet z takich Rysów, to nie są żarty. Zobaczcie, co by było, gdyby dziewczyna na filmiku (na końcu tego wpisu) nie wiedziała, jak się hamuje dziabą (czekanem). Wracając do moich samotnych wejść... Mam już pewne plany. I nie będę szaleńcem, który powie wam, że wybieram się na Mount Everest. No nie. Na takie wyprawy wybierają się wyłącznie milionerzy. Mi marzy się - póki co - Korona Europy. A dokładniej jakieś 24 szczyty. Są to m.in. Mont Blanc (Francja), Dufourspitze (Szwajcaria), Großglockner (Austria), Mulhacén (Hiszpania), Zugspitze (Niemcy), Pic de Coma Pedrosa (Andora), Musała (Bułgaria), Mitikas (Grecja), Triglav (Słowenia), Korab (Albania/Macedonia), Gerlach (Słowacja), Vorder Grauspitz (Liechtenstein), Moldoveanu (Rumunia), Zla Kolata (Czarnogóra), Galdhøpiggen (Norwegia), Pico (Portugalia), Hvannadalshnúkur (Islandia), Kebnekaise (Szwecja) i Howerla (Ukraina). W pierwszej kolejności oczywiście zamierzam wejść na Gerlacha, Triglav i Großglockner. Rzecz jasna zimą, bo... latem to dla mnie średnia frajda. Już teraz z chęcią poznam sponsora, który zechce mi te wszystkie wejścia sfinansować za mój dożywotni konsalting (tak to się pisze?) marketingowy a do tego oczywiście super promocję (dedykowana podstrona na blogu, relacje wideo i w social mediach). Mówię całkiem poważnie! Tymczasem... złażę na ziemię i idę trochę się poruszać, bo słoninka zimą w górach to rzecz dobra, ale - jak wiadomo - co za dużo to nie zdrowo!






Tagi:
# jan belcl#100cznia#adam bielecki#adam ringer#alice in chains#alicja jabłonowska#allegro#andrzej szajewski#antoine griezmann#arnold schwarzenegger#art#bartosz pilitowski#bartosz stawiarz#binge race#binge watching#biznes#bnp paribas#bytów#casey neistat#chanel#chris cornell#cillian murphy#clubhouse#costa coffee#court watch#crowdfunding#customer experience#customer journey map#daniel goleman#danijel subašić#dave phinney#david hogg#demokracja#dzieci#ec1#eddie vedder#edukacja#emma gonzales#facebook#fake influencer#filip#finn skarderud#firma#fitness#forks over knives#fran lebowitz#franciszek georgiew#freshmail#gabriel macht#gadające dredy#garbage designer#garnizon#gdańsk#green caffe nero#grzegorz mogilewski#grzybowo#gucci#hare kryszna#hellen downie#hotel saltic#house of cards#huel#hugo lloris#instagram#ivan perišić#ivan rakitić#jakub cyran#james wilks#Jamie oliver#janina bąk#janusz gołąb#jarosław kaczyński#jarosław kaczyński#jazz#julian hearn#kalifornia#kamil baj#kaszuby#kawa#kazimierz#kevin spacey#kołobrzeg#koronawirus#kraków#krzysiek zalewski#krzysztof gonciarz#krzysztof pakulec#krzysztof wielicki#książe harry#kuba łukaszewski#kupa#kylian mbappé#łódź#linkedin#luka modrić#lumix s5#maciej lewiński#maciej orłoś#mads mikkelsen#mapa podróży klienta#marcel woźniak#march for our lives#mariusz łodyga#marketing#martin scorsese#mateusz grzesiak#mediamarket24#meghan markle#michał toczyłowski#minionki#mirosław pietruszka#mokotów#morten lund#nadir dendoune#nanga parbat#negocjacje#netflix#nirvana#nova dolna#ola bogusławska#ola więcka#opener festival#orin swift#other art#parkland#patricia gucci#patrick adams#patronite#patrycja załuska#patryk wojciechowski#paul pogba#paweł sala#paweł sito#paweł tkaczyk#peaky blinders#pearl jam#personal digital curator#pharrell williams#phi concept#piotr kamecki#piotr smogór#pis#podenco#polandrock festival#porn hub#postanowienia#powstanie warszawskie#pszczelarium#quentin tarantino#radiospacja#radzka#rahim blak#ready_#ricky gervais#rodo#rodzina#rysy#saas#saltic bike academy#see bloggers#simplicity designer#social media#social tigers#socjomania#soundgarden#soundrive fest#starbucks#start up#stefan tompson#steven knight#strajk kobiet#strajk przedsiębiorców#stuart diamond#swps#sylwester wardęga#synagoga izaaka#sztuka#tata#tatry#teatr palladium#ted kaczynski#ted sarandos#the game changers#tomek mackiewicz#tomek palak#trójmiasto#triangulacja#twitter#tyrmand#unskilledworker#w garniturach#warszawa#whois#wilk z wall street#wine taste#wino#wojtek mazolewski#work life balance#wspinaczka#x summit#youtube#yuval noah harari #zakopane#zakupy internetowe#zapiecek#zarządzanie#zawody przyszłości#zbigniew martyka#zdrowie#zuza skalska