fot. Bartek Matusiak
JAK BYŁO NA WOODSTOCKU?

Zrobiliśmy to! Pojechaliśmy na Pol'And'Rock Festival i mamy na koncie kolejne świetne doświadczenia!

Pan Matusiak 2018-08-07 15:59:25
Przyznam się bez bicia, że to była trudna decyzja. Wszak nie byłem na Woodstocku pierwszy raz, o czym pisałem już wam w tekście "Wstąpił we mnie szatan! Jadę z moimi córkami na Woodstock, czy jak kto woli Pol'and'Rock Festival!", ale... tym razem to miała być wyprawa z nieletnimi smarkami. Dumałem zatem nieustannie: jechać, czy nie jechać? Trzy kilkuletnie córki (i konkubina), blisko 500 km drogi do pokonania, perspektywa spania w namiocie, ograniczony dostęp do łazienki... Hardcore'owo, prawda? Kiedy zacząłem analizować, uznałem, że jeśli pojadę, to będzie to dowód na to, iż jestem nieźle walnięty. No i... pojechałem. A raczej pojechaliśmy. A co tam - raz się żyje!

Gyby nie pomoc innych woodstockowiczów, Pol'And'Rock Festival spędzilibyśmy pod chmurką...

Na dzień dobry czekał nas kilkukilometrowy korek przed samym Kostrzynem. Później szybkie szukanie parkingu i pola namiotowego. I wtedy zaczęło się! Przyszedł czas na rozstawienie namiotu. Oj, to było ciekawe doświadczenie! Było już ok. 21, a zatem - jak się domyślacie - widoczność na polu namiotowym niemalże zerowa. Gdybym miał tę czynność jakoś zakwalifikować, to zdecydowanie jako ekstremalny wyczyn. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż mieliśmy ze sobą nowy, nigdy nie otwierany namiot, którego instrukcję miałem pierwszy raz w ręku - myślę, że nawet jako MEGA EKSTREMALNY WYCZYN! Ale spokojnie, nie zgłaszajcie tego do Rzecznika Praw Dziecka. Udało się. Pomogli fajni ludzie (chyba z Zielonej Góry), którzy tuż obok naszego namiotu (póki co leżącego na trawie) mieli zaparkowane auto i planowali w nim nocować do samej niedzieli. Po godzinie udało nam się wspólnie zrozumieć, że rozkładamy namiot w totalnie niewłaściwy sposób. No bo to przecież logiczne, że w tych nowych, współczesnych namiotach zaczyna się od tropiku... Ok. 23 stało się to, co winno się stać co najmniej dwie godziny wcześnie - namiot stał! Było już jednak tak późno (mówię o dzieciach, nie o sobie), że pozostało nam jedynie rozmyślanie o śnie i... kolejnym dniu, który zapowiadał się pod znakiem WIELKICH WRAŻEŃ! 

Ahoj przygodo - ruszamy pod scenę główną Pol'And'Rock Festival! 

Po lodowatym prysznicu i mało zdrowym śniadaniu, ruszyliśmy pod scenę główną. Prowadzi do niej asfaltowa droga, na poboczu której - jak co roku - rozstawiane są setki namiotów. Obok nich śpiewający, pijący, tańczący i ogólnie zjawiskowi ludzie. Wielu z nich przyglądało się nam, jakby zobaczyli kogoś bardziej dziwnego od siebie. Fakt, troszkę dziwnie wyglądaliśmy - wózek, a w nim prawie trzylatek w słuchawkach na uszach, obok wózka nieco starsze dwie panienki - w identycznych słuchawkach... Co chwilę objawiali nam się coraz to ciekawsi woodstockowicze. Był Borat, był człowiek owad, była cała masa golasów i gości w irokezach, którzy przybijali piątki, pokazywali nam kciuki w górę, klepali po pleach. Nie brakowało ludzi z tabliczkami na piersiach: "Pokażę cycki za 5 zł", itd. Ogólnie z każdym krokiem widoki były coraz bardziej zjawiskowe, ale wydaje mi się, że moje córki zdały egzamin z empatii. Po kilkunastu minutach akceptowały już wszystko, czasami zadając trudne pytania. Kiedy znaleźliśmy się pod sceną główną, dziewczynki przeżyły szok. Scena - jak przyznały - była ogromna! Było co prawda okropnie głośno, ale byliśmy na to przygotowani. Seledynowe słuchawki wygłuszające to jeden z lepszych wynalazków na tego typu imprezy. Niestety nie mieliśmy korków do nosa, bo odór z pobliskiego lasku i toi toiów był straszny. Nie wspomnę już, że ilość śmieci pod nogami czasami sprawiała wrażenie, jakbyśmy szli po wysypisku śmieci. No, ale to chyba urok tego festiwalu. Darmowy, to można rzucać gdzie popadnie. Sikać również. Ale ok, nie czepiam się już. Ważne, że daliśmy radę. I żeby nie było, że pojechaliśmy tylko pooglądać ludzi i na gofry. Widzieliśmy kilka występów (m.in. znakomity koncert Wojtka Mazolewskiego), a jednym z najfajniejszych występów - zdaniem dziewczyn - był koncert Krzyśka Zalewskiego, na małej scenie. Krzysiek w swoim niebieskim garniturze, z niebieską gitarą oczarował moje trzy księżniczki (w sumie to cztery). Ciekawostką dla szkrabów był też barwny korowód Hare Kryszna.  

Czy wybierzemy się na Pol'And'Rock Festival za rok? 

O ile PiS nie zlikwiduje tego szatańskiego festiwalu, to będziemy myśleć, czy za rok zjawimy się tam ponownie. Pisząc "ponownie", mam na myśli taki sam skład. Trudno dziś jednak odpowiedzieć mi na to pytanie. I bynajmniej nie dlatego, że było brudno i śmierdząco. Na biletowanym Open'erze też wcale nie pachniało. Taki urok masowych imprez. Mamy po prostu niepisany plan, aby odhaczać na mapie krajowych festiwali te najważniejsze i je wszystkie zobaczyć. Smarkule nie były na wspomnianym Open'er Festival, więc... Nie wykluczone, że za rok właśnie tam się pojawimy. Ale to na spokojnie. W pierwszej kolejności pewnie trzeba będzie dumać, co z feriami. W każdym razie festiwali u nas od groma. Będzie więc spora zagwostka. Niemniej jednak dodam, że gdyby ktoś z was chciał się wybrać na jakiś festiwal (za rok) razem z nami - z chęcią o tym porozmawiamy. Piszcie śmiało

 






Tagi:
# jan belcl#100cznia#adam bielecki#adam ringer#alice in chains#alicja jabłonowska#allegro#andrzej szajewski#antoine griezmann#arnold schwarzenegger#art#bartosz pilitowski#bartosz stawiarz#binge race#binge watching#biznes#bnp paribas#bytów#casey neistat#chanel#chris cornell#cillian murphy#clubhouse#costa coffee#court watch#crowdfunding#customer experience#customer journey map#daniel goleman#danijel subašić#dave phinney#david hogg#demokracja#dzieci#ec1#eddie vedder#edukacja#emma gonzales#facebook#fake influencer#filip#finn skarderud#firma#fitness#forks over knives#fran lebowitz#franciszek georgiew#freshmail#gabriel macht#gadające dredy#garbage designer#garnizon#gdańsk#green caffe nero#grzegorz mogilewski#grzybowo#gucci#hare kryszna#hellen downie#hotel saltic#house of cards#huel#hugo lloris#instagram#ivan perišić#ivan rakitić#jakub cyran#james wilks#Jamie oliver#janina bąk#janusz gołąb#jarosław kaczyński#jarosław kaczyński#jazz#julian hearn#kalifornia#kamil baj#kaszuby#kawa#kazimierz#kevin spacey#kołobrzeg#koronawirus#kraków#krzysiek zalewski#krzysztof gonciarz#krzysztof pakulec#krzysztof wielicki#książe harry#kuba łukaszewski#kupa#kylian mbappé#łódź#linkedin#luka modrić#lumix s5#maciej lewiński#maciej orłoś#mads mikkelsen#mapa podróży klienta#marcel woźniak#march for our lives#mariusz łodyga#marketing#martin scorsese#mateusz grzesiak#mediamarket24#meghan markle#michał toczyłowski#minionki#mirosław pietruszka#mokotów#morten lund#nadir dendoune#nanga parbat#negocjacje#netflix#nirvana#nova dolna#ola bogusławska#ola więcka#opener festival#orin swift#other art#parkland#patricia gucci#patrick adams#patronite#patrycja załuska#patryk wojciechowski#paul pogba#paweł sala#paweł sito#paweł tkaczyk#peaky blinders#pearl jam#personal digital curator#pharrell williams#phi concept#piotr kamecki#piotr smogór#pis#podenco#polandrock festival#porn hub#postanowienia#powstanie warszawskie#pszczelarium#quentin tarantino#radiospacja#radzka#rahim blak#ready_#ricky gervais#rodo#rodzina#rysy#saas#saltic bike academy#see bloggers#simplicity designer#social media#social tigers#socjomania#soundgarden#soundrive fest#starbucks#start up#stefan tompson#steven knight#strajk kobiet#strajk przedsiębiorców#stuart diamond#swps#sylwester wardęga#synagoga izaaka#sztuka#tata#tatry#teatr palladium#ted kaczynski#ted sarandos#the game changers#tomek mackiewicz#tomek palak#trójmiasto#triangulacja#twitter#tyrmand#unskilledworker#w garniturach#warszawa#whois#wilk z wall street#wine taste#wino#wojtek mazolewski#work life balance#wspinaczka#x summit#youtube#yuval noah harari #zakopane#zakupy internetowe#zapiecek#zarządzanie#zawody przyszłości#zbigniew martyka#zdrowie#zuza skalska